Te ryki smoków doprowadzają mnie do szału... Najpierw musimy się wdrapać na szczyt, lot jest z byt ryzykowny przez te latające małe smoki.
Offline
Możemy się wspiąć..
Offline
Ja z Achmed'em pomagamy sobie skrzydłami, ale wam pewnie ciężko...
Offline
Jestem wyspecjalizowany w używaniu siły więc wspinaczka to moja specjalność... Tylko nie wiem czy Alix da sobie radę..
Offline
On też sobie może pomagać czarem lot.
Achmed leci blisko góry i strzela zamarzniętymi strzałami w bardzo młode smoki, żeby spadały na ziemię.
Offline
Zaczynam się wspinać...
Offline
Nie wleczcie się tak...
Offline
Wspinam się szybciej. Już miałem coć powiedzieć,ale ugryzłem się w język.
Offline
Te ryki są coraz głośniejsze.
Offline
Rozglądam się w miejscu skąd dochodzą ryki.
Offline
Z tej wysokości nic nie zobaczymy, chodźmy dalej.
Offline
No to idziemy dalej.
Offline
Spostrzegłem, iż Shobu zobaczył mój głupi uśmiech. No to już pora. - pomyślałem.
Splunąłem w niego trującym pociskiem. I zaczął spadać na dół.
Achmed strzela w niego płonącymi strzałami.
Alix, idziesz dalej, czy wracasz po kolegę? Może znajdziesz jego ciało.
Offline
Użyłem lotu i zeskoczyłem w dół. Zacząłem spadać ale po drodze złapałem smoczka i sparaliżowałem go. Lecąc złapałem też Shobu i wbijając smoka w skałę by spowolnić spadanie wrzuciłem Shobu na półkę skalną.
Offline
Shobu się zaczynał palić (strzały Achmed'a).
Offline